Hortiterapia - ogród leczy?

Jak Wasze ogródki? Czy je macie? U mnie na razie roi się od zielonych listów, ale już niedługo przyjdzie czas na pierwsze zbiory. Poza warzywami, w ogródku nie mogłoby zabraknąć również miejsca na aromatyczne zioła – tymianek, rozmaryn, bazylia, oregano, lubczyk, melisa cytrynowa i moja ulubiona - orzeźwiająca mięta! W tym roku, po raz pierwszy udało się mi się wygospodarować trochę przestrzeni na kalafior, a do grona ziół dołączyła …uwaga, uwaga – mięta jabłkowa! Teraz pozostaje jedynie czekać z utęsknieniem na plony.

Lubicie spędzać czas na pielęgnowaniu Waszych ogródków? Zapewne zdania będą podzielone. Dla jednych będzie to smutny obowiązek,  a dla drugich czysta przyjemność. Nie ma w tym absolutnie nic dziwnego, że niektórzy potrafią spędzać w swoich grządkach pół dnia. Poza czystą chęcią posiadania swoich warzyw, owoców, ziół czy kwiatów, do ogrodów ciągnie nas także inna, magiczna potrzeba. Ogrody, ogródki, czy wreszcie ogródeczki na balkonie, przede wszystkich koją zszarpane nerwy po całym dniu ciężkiej pracy! 

Ostatnio coraz częściej mówi się o hortiterapii, czyli mówiąc prościej – ogrodoterapii. Ogrody znalazły zastosowanie między innymi w terapii wspomagającej leczenie depresji i uzależnień, a także w rehabilitacji osób mających problemy z narządem ruchu. Hortiterapię można podzielić na bierną i czynną. Pierwsza związana jest z przebywaniem na łonie natury i jej podziwianiem, druga natomiast polega na sadzeniu roślin i ich pielęgnacji. Bez wątpienia wszyscy znajdujemy w przyrodzie spokój, różni nas tylko metoda jego pozyskiwania, dlatego niektórym wystarczy podziwianie swojego zielonego zaplecza, a niektórzy mają głęboką potrzebę doglądania swoich ogródków nawet kilka razy dziennie. 

Jak widać najprostsze rozwiązania mamy na wyciągnięcie ręki, wystarczy się tylko rozejrzeć! Zachęcam do czerpania energii z natury. 

Miłego i spokojnego tygodnia!

Angelika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz